środa, 20 listopada 2013

W oczekiwaniu na kolejną edycję Restaurant Day Łódź

      Ostatnia sobota upłynęła w kulinarnej Łodzi pod znakiem Restaurant Day. Naszej ekipy nie mogło oczywiście zabraknąć na tym evencie, przyznać jednak musimy bez bicia, że zdążyliśmy odwiedzić jedynie dwa lokale...Słyszeliśmy od znajomych wiele dobrych opinii o wszystkich jednodniowych restauracjach biorących udział w tej edycji festiwalu, tym mocniej kajamy się więc za poniższą, jakże niepełną relację. Obiecujemy mocną poprawę podczas kolejnej edycji!

Francja elegancja ze Świetlicą Podwórkową w SP 111

       Od wejścia przywitały nas uśmiechnięte dzieciaki! Tak, tak, w tym lokalu bowiem członkami obsługi byli podopieczni Świetlicy Podwórkowej i przyznać trzeba, był to strzał w dziesiątkę! Na restaurację zaadaptowano dużą salę szkolnej stołówki, dzięki czemu przyszło nam zasiąść przy kolorowych stolikach, na równie kolorowych, plastikowych krzesełkach :) Sporych rozmiarów pomieszczenie dało gwarancję, że każdy gość znajdzie dla siebie miejsce.
       W karcie dań do wyboru krem pomidorowy, zupa cebulowa, Ratatouille, gęś piernikowa, tarta z łososiem lub cukinią i suszonymi pomidorami, a na deser muffinka do wyboru. Zdecydowałem się na zestaw w skład którego weszła zupa cebulowa podawana z francuską bagietką. Bardzo smaczna, gęsta i esencjonalna, zabrakło w niej tylko tego co uwielbiam w kremie cebulowym, czyli sera :) Drugie dania z menu, do czasu naszej wizyty się już skończył, zaproponowano nam więc kurczaka w winie. Muszę przyznać, że porcja była olbrzymia. Dwie pałeczki i kawałek piersi, podane z ryżem i tartym jabłkiem, do tego sosik – czyli prawie jak u mamy :) Następnie przyszła kolej na tartę z cukinią i pomidorami – podawana na zimno, bardziej kojarzyła mi się z pizzą niż tartą :) Na deser słodka babeczka z lukrem i kolorową posypką. Wpisaliśmy się też do księgi gości i najedzeni do syta udaliśmy do kolejnego lokalu.
        Podsumowując, Świetlica Podwórkowa wywiązała się z zadania jakim było Restaurant Day bardzo dobrze! Na największą pochwałę zasługuje oddanie w ręce dzieciaków roli kelnera. Na pewno niejedno z nich musiało przełamać się, by podejść i porozmawiać z klientem, poza tym obalono mit, że świetlica to tylko zabawa, jak widać, to również nauka i ciężka praca. Cieszy fakt, że pieniążki zarobione podczas festiwalu zostaną wykorzystane na cele statutowe świetlicy :)

Bar Mleczny w Bibalo Design

        Rzut beretem od Świetlicy Podwórkowej znajdował się kolejny punkt na mapie Restaurant Day – mianowicie Bar Mleczny w Bibalo na Polskiej Organizacji Wojskowej 25. Bibalo to nowy kolektyw trójki znajomych – Ewy, Bartka i Maćka, którzy w swej pracowni oferują odnawiane na zamówienie meble retro z epoki PRL-u, artystyczne malowanie ścian (murale) jak i kompleksowe projektowanie wnętrz. Tym razem jednak zaoferowali odbiorcy coś jeszcze, mianowicie dania rodem z barów mlecznych. Nie mogło więc zabraknąć wszelakiej maści ręcznie lepionych pierogów (5zł za porcję), zupy ogórkowej i grochówki (3zł za 300ml), przepysznych ciast (3zł) i domowego kompotu :)
      Jeden rzut oka na jedzenie wystarczył by wiedzieć, że popełniłem błąd! Tyle pierogów i ciast, a ja już praktycznie przepełniony... Pierożków nie mogłem sobie jednak odmówić. Padło na ruskie (szkoda, że litewskich już nie było) okraszone cebulą i skwareczkami. Ciasto świetne, farsz również, okrasa identyczna z tą, którą sam robię, nie mogę więc mieć zastrzeżeń. Po pierożkach znalazłem jednak jeszcze miejsca na ciasto. Do wyboru sernik, strucla z jabłkami, szarlotka, ciasto z konfiturą śliwkową. Wybrałem ostatnią pozycję, oj było słodko :) Jeszcze kompot z jabłek i osiągnąłem pełnię, nie tylko szczęścia ;)
         Bibalo udało się zaś doskonale połączyć pasję do gotowania, z pasją zawodową. Każdy klient restauracji (a było ich sporo), mógł porozmawiać z twórcami firmy nie tylko o pierogach ale i o designie, renowacji mebli czy muralach. Na stołach z euro-palet rozłożono wzorniki i gazety wnętrzarskie, nie było też trudno o darmową poradę architektów, siedząc przy okazji w poddanych przez nich renowacji, wygodnych fotelach rodem z PRL'u. A wszystko to w fajnym, pofabrycznym wnętrzu. Jeżeli ktoś z Was chciałby zapoznać się z ofertą Bibalo Design, niech się kliknie tutaj.
         A kolejna edycja Restaurant Day już 16 lutego 2014 roku. Czekamy!

POLUB NAS NA FACEBOOK'U: FOOD FETISH PO ŁÓDZKU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz