Moja miłość do
pierogów nigdy nie ustanie. Dlatego też, poniższy wpis będzie
kolejnym dotyczącym łódzkich pierogarni, a jednocześnie miejsc
mało znanych szerszemu odbiorcy (nie mylić z odbiorcą grubszym).
Tym razem wybierzemy się bowiem na jedno z bałuckich osiedli, na
ulicę Marysińską 92, gdzie mieści się Kasza i Grzyby –
niewielka, zaaranżowana w parterowym mieszkaniu jednego z bloków
pierogarnia z ciekawym wystrojem i jeszcze ciekawszym menu :)
Pierwszy raz odwiedziłem ją niewiele po otwarciu, na początku tego
roku, drugi raz całkiem niedawno! Czy coś się zmieniło? Czy warto
się wybrać? Przeczytajcie!
Z zewnątrz lokal ewidentnie wyróżnia się na tle szarego, odrapanego budynku. Pomalowana na zielono fasada rzuca się w oczy, podobnie jak czerwony baner zawieszony na jednym z balkonów (choć ten akurat nie wygląda zbyt estetycznie). Pod lokalem zaaranżowano mini ogródek, który podczas moich wizyt nie był czynny ze względu na kiepską pogodę.
Z zewnątrz lokal ewidentnie wyróżnia się na tle szarego, odrapanego budynku. Pomalowana na zielono fasada rzuca się w oczy, podobnie jak czerwony baner zawieszony na jednym z balkonów (choć ten akurat nie wygląda zbyt estetycznie). Pod lokalem zaaranżowano mini ogródek, który podczas moich wizyt nie był czynny ze względu na kiepską pogodę.
Wewnątrz
pierogarnia prezentuje się dużo ciekawiej, szczególnie jak na
osiedlowy lokalik. W ogóle nie czuć, że znajdujemy się w
mieszkaniu, no może pomijając niewielką powierzchnię użytkową.
Jest jasno, przytulnie i czysto, a liczne, fajne dodatki nadają
miejscu klimatu. Jest piękna drewniana lampka, drabina zaaranżowana
na półkę, wiadereczka z żywymi roślinkami, stylowa patera z
kloszem, przyjemne oświetlenie nad barem z podwieszonych słoików i
kilka innych bibelotów, na których aż miło zawiesić oko. Jedną
ze ścian mniejszego pomieszczenia wytapetowano zaś kartkami z
meblowych katalogów IKEA :)
Nad wszystkim czuwają przesympatyczne Panie z obsługi, które z chęcią doradzą jakie pierogi wybrać, przyjmą zamówienie i jeszcze przyniosą je nam do stolika. Na danie nie trzeba zaś będzie zbyt długo czekać :)
Nad wszystkim czuwają przesympatyczne Panie z obsługi, które z chęcią doradzą jakie pierogi wybrać, przyjmą zamówienie i jeszcze przyniosą je nam do stolika. Na danie nie trzeba zaś będzie zbyt długo czekać :)
To, co aktualnie znajduje się w menu, znajdziemy na olbrzymiej tablicy
na ścianie za barem. Przyznać trzeba od razu, że wybór nie dla
wszystkich będzie łatwy. Kasza i Grzyby oferuje bowiem poza
klasycznymi pierogami, kilka atypowych pozycji. W karcie dań
znalazły się więc nie tylko pierogi ruskie, z kapustą i grzybami,
z owocami, z białym serem czy z mięsem, ale też z kaszą i
grzybami, serem żółtym, szpinakiem i serem feta, z czekoladą i
bananami lub ananasami, na pierogach swojskich, pierogach z kaszanką,
czy pierogach italiano z mięsem i spaghetti skończywszy. Za tak
ciekawe i fantazyjne propozycje należą się duże brawa! Poza
pierogami można także zamówić zupy, z rosołem, kartoflanką i
nieśmiertelnym barszczykiem na czele. Dla największych głodomorów
ciekawymi mogą okazać się zaś zestawy XXL w cenie 15zł, wśród
których dla przykładu: schabowy z ziemniakami i surówką, czy
cepeliny z mięsem i surówkami. Warto też dodać, że dania można
zamówić na wynos, a nawet z dowozem do domu.
I choć podczas
pierwszej wizyty w styczniu pierogi nie do końca mnie przekonały,
to powtórne odwiedziny zatarły to wspomnienie. Jak było w
styczniu? Mówiąc krótko, nieco bez smaku, brakowało wyrazistości
i doprawienia dla lepszego wrażenia. To na szczęście uległo
zmianie. Pierogi są teraz nieco większe (wg ulotki mają 11cm
długości) i zdecydowanie smaczniejsze. Ciasto nie budzi żadnych
zastrzeżeń. Nie przepadam za ciastem zbyt cienkim i nadmiernie
elastycznym, na szczęście to w Kasza i Grzyby jest idealne, dobrze
rozwałkowane, bez grudek, niezbyt kleiste i smaczne :) Farsze
również niczego sobie – oczywiście jedne są lepsze, drugie
gorsze, sporo zależy też od osobistych preferencji. Mnie
najbardziej przypadły do gustu nadzienia italiano, swojskie (z
kiełbasą) i z kaszą i grzybami, ze słodkich czekolada z bananem.
Do pierogów na słono okrasa pod postacią skwareczków, pierogi
słodkie serwowane są zaś ze śmietaną z cukrem.
Mamy więc
fajny wystrój i smaczne, szybko podawane pierogi w bardzo ciekawych
konfiguracjach – a jednak po wszystkim pozostał u mnie pewien
niedosyt. Pierogi, choć wg ulotki powinny mieć 11cm długości, są
w rzeczywistości mniejsze – większość z tych, które zamówiłem
na wynoś miała ok. 9cm. Niby nic, a jednak warto o tym wspomnieć.
W połączeniu z ceną, która dla sporej części pierogów wynosi
1,50zł (niektóre po 1zł, banan z czekoladą po 2zł), prawdziwy
głodomór powinien się spodziewać wydatku rzędu 14-17zł za same
pierożki. Ja przynajmniej, żeby się najeść, muszę w Kaszy i Grzybach zamówić około 12 sztuk, a nie należę do osób, które
jedzą nad wyraz dużo :) Dodając do tego zupę lub napój liczyć
musimy się z obiadem w cenie przynajmniej 20zł i choć nadal nie
jest to wygórowana kwota, to nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć
o mojej ulubionej osiedlowej pierogarni - Co ludzie powiedzą, gdzie
za niecałe 10zł najadam się do syta pierogami i
barszczykiem.
Mimo wszystko, Kasza i Grzyby w kategorii lokali
szybkiej obsługi wypada w mej opinii bardzo dobrze. Jestem pewien,
że sporo mieszkańców najbliższej okolicy jadło tam już nie raz.
Pierogi są bowiem smaczne, ich wybór olbrzymi, a całości
dopełniają estetyczne i przemyślane wnętrza, o których często
zapominają właściciele innych osiedlowych knajpek. Jeżeli
przyjdzie Wam kiedyś zawitać w okolice ulicy Marysińskiej,
wstąpcie na zielony parter i przekonajcie się sami :)
POLUB NAS NA FACEBOOK'U: FOOD FETISH PO ŁÓDZKU
Nie posiadam praw autorskich do zamieszczonego w poście logo lokalu, pochodzi ono z oficjalnej strony restauracji Kasza i Grzyby
pyszne pierogi...super schaboszczak i miłe Panie :) POLECAM
OdpowiedzUsuń